Powszechnie przyjęło się, że kot chodzi swoimi drogami i nie mamy wpływu na jego zachowanie. Nic bardziej mylnego. Podstawowa socjalizacja kotka rozpoczyna się od momentu narodzin i trwa mniej więcej do 16 tygodnia życia. To są te pierwsze najważniejsze i najcenniejsze tygodnie życia kocięcia, które rzutują na jego charakter. Ogromne znaczenie ma tutaj środowisko w jakim się wychowuje czyli hodowca i jego dom, przebywanie ze swoją matką, rodzeństwem a także pozostałymi domownikami czyli innymi zwierzętami i oczywiście ludźmi. Bardzo istotne jest, aby kotek opuścił swój macierzysty domek nie wcześniej niż po ukończeniu 14 tygodni.
Moje kocięta mają zapewnione wszystkie te warunki. Są codziennie przytulane, głaskane, całowane od pierwszych sekund ich życia. Potem szaleją razem z moimi dziećmi i zwariowaną suczką Coco ucząc się świata. Poddawane są również wczesnej stymulacji neurologicznej, aby wzmocnić ich odporność organizmu, odporność na stres oraz aby osiągały lepsze wyniki w różnych próbach zachowania. Ale do rzeczy. Jak nauczyć kociaka swojego imienia?
Jak już wspomniałam w moim domu mieszka również suczka Coco, która przeszła różne klasy tresury. Pewnego razu wpadłam na pomysł, aby pewne aspekty tresury psa przenieść na Eli. Zadziałało!
Po pierwsze pamiętajmy, że zwierzęta uczą się poprzez nagradzanie, czyli nagradzamy za dobre zachowania, a za złe nie karcimy. Jeśli karcimy to na zasadzie odpowiedniej intonacji głosu. Kot rozpoznaje dzięki, słowa i kojarzy je z konkretnymi sytuacjami. Nie straszmy kociaka, bo efekt będzie taki, że będzie bał się nas.
Po drugie: należy podając smaczka karmić kotka z ręki wołając go po imieniu. I tak przez kilka dni, tygodni, aż kotek zacznie reagować na swoje imię / dźwięk, intonację głosu swojego opiekuna, i przychodzić do nas. Będzie kojarzył swoje imię z czymś smacznym, z jedzonkiem. Wołamy w ten sposób kotka o różnych porach i w różnych sytuacjach: kiedy się bawi, kiedy śpi… Na początku nie będzie reagował, więc wołając go po imieniu podchodzimy do niego z wyciągniętą ręką i cały czas wypowiadając jego imię podajemy mu smakołyk lub jedzonko. Potem stopniowo dystans zwiększamy i wołamy po imieniu z większej odległości. Z czasem kotek zakoduje, że na dźwięk np. Bayla jego opiekun ma coś smacznego dla niego. Jak kotek już dobrze opanuje przychodzenie na dźwięk swojego imienia, próbujemy to samo tylko bez jedzonka czyli np. głaskamy kotka. I to wszystko. Pod warunkiem, że hodowca w swojej hodowli stosuje odpowiednią neurosocjalizację maluchów :), bo pamiętaj czym skorupka za młodu nasiąknię ….
Z czasem kotka możemy nauczyć innych sztuczek, poleceń czy zachowań stosując zasadę nagradzania za pożądane zachowanie. Życzę miłej zabawy i cierpliwości :). Dalsza edukacja leży w Twoich rękach. Im więcej czas i czułości poświęcisz swojemu podopiecznemu, tym bardziej Cię pozytywnie zadziwi.